Historia Domu Górskiego w Lubaniu. Część pierwsza - Ku chwale Góry!


O gospodzie na szczycie Kamiennej Góry i parku powstało w ostatnim ćwierćwieczu kilka artykułów. W 2003 roku napisałem i przygotowałem nawet krótki folder o Kamiennej Górze, mając nadzieję, że wkrótce kompleks rekreacyjny znów rozbłyśnie  (jeszcze istniały budynek hotelu, domki rekreacyjne czy obiekty basenu), a w 2011 roku wziąłem udział w produkcji  filmu promocyjnego w ramach cyklu Magiczne miejsca Dolnego Śląska – Park na Kamiennej Górze. Niestety decyzje likwidacji pola namiotowego, zamknięcia basenu czy sprzedaży hotelu wraz z domkami letniskowymi skutecznie cofnęły rozwój zespołu parkowo-rekreacyjnego do XIX wieku. Oczywiście skałki i drzewa nadal przyciągają wytrwałych i spragnionych odpoczynku spacerowiczów, często widać na alejkach dzieci z sąsiednich przedszkoli, od czasu do czasu amfiteatr przyciąga także spragnionych muzyki sympatyków „Lawy”, jednak nadal jest to tylko namiastka tego co już było. Szybko zbliżający się jubileusz 200 lat budowy Domu Górskiego (Zameczku) skłonił mnie do ponownego podjęcia tematu. Jest to odpowiedni czas na rewitalizację. W kilku częściach spróbuję dokładniej opisać dzieje tego założenia rekreacyjnego.



Po zakończeniu wojen napoleońskich Lubań wraz z wschodnią częścią Górnych Łużyc został przyłączony do Prus. Początkowo lubańskie bractwa strzeleckie nie mogły odnaleźć się w nowej sytuacji, jednakże nowe władze pruskie dość szybko poparły rozwój tych organizacji paramilitarnych. Objawem tego było wydanie zgody na publiczne przemarsze w święta strzeleckie. 25 czerwca 1822 roku Strzelcy Kamiennogórscy zorganizowali pierwszy publiczny przemarsz z ich domu cechowego na Breite Gasse (obecna Armii Krajowej), przez centrum miasta i dalej Vorwerk Strasse (ob. Dąbrowskiego) do  ich strzelnicy położonej na szczycie wzgórza.

Fragment miedziorytu G. Bőhmera z widokiem na rejon Kamiennej Góry. Zbiory Muzeum Narodowego we Wrocławiu.

Przypuszczam, iż właśnie ten przemarsz na Kamienną Górę dał impuls do inicjatywy zagospodarowania jej szczytu na cele rekreacyjne.  Może o tym świadczyć fakt, iż właśnie w 1822 roku rajca, handlowiec i strzelec zarazem, Johann Fischer wystąpił z inicjatywą zagospodarowania Kamiennej Góry. Niewątpliwie zauważył w ten sposób coraz większe zainteresowanie tym wzniesieniem zarówno mieszkańców miasta, ale przede wszystkim samych strzelców. Spacery na Kamienną Górę z zatłoczonego i szarego miasta bez zieleni stały się bardzo popularne. Dużym problemem, zwłaszcza podczas niepogody, był brak miejsca, gdzie można było odpocząć czy coś zjeść. Fischer wypuścił więc w obieg listę subskrypcyjną, na którą mogli wpisywać się chętni do sfinansowania upiększenia Góry. Jego pomysł wpisywał się w ogólną zachodnioeuropejską tendencję. Na początku XIX wieku, po zakończeniu wojen napoleońskich, na fali romantyzmu w Europie Północnej znacząco wzrosło wśród mieszczan i miejskiej socjety zainteresowanie pięknem przyrody oraz pieszymi wędrówkami. W Lubaniu takim miejscem spacerów, przede wszystkim z uwagi na roztaczające się wspaniałe panoramy na krajobrazy łużyckie i śląskie, był szczyt Kamiennej Góry. Fischer, choć wystąpił z ciekawym pomysłem, jednakże nie przekonał do niego wystarczającej liczby mieszkańców miasta, aby móc go zrealizować.

Widok na Lubań z Kamiennej Góry na początku XIX wieku. Zbiory Muzeum Regionalnego w Lubaniu.

Johann Fischer junior – kupiec, handlowiec, producent tkanin. Od lat 20. był rajcą miejskim w okresie sprawowania władzy przez burmistrzów J.G.Nűssera i K.G.Meissnera. Należał do Strzelców Miejskich. Posiadał nieruchomość przed Bramą Bracką z dużym ogrodem, w rejonie dzisiejszej ulicy Łącznej i ul. Sikorskiego (Park Str.). Obok niego były ogrody innych rajców i strzelców zarazem, J.G.Weinerta i Siegmunda Seifferta (pozostała po nim zabytkowa altana za pawilonem Biedronka). W 1822 roku dołożył 50 talarów do budowy wodociągu z Pisarzowic do Lubania, pod warunkiem doprowadzenia wody do wspomnianego ogrodu. W 1823 roku rada miasta wynajęła mu Piwnicę Ratuszową na 3 lata za 700 talarów rocznie. W latach 1836 - 42 objął w dzierżawę Dom Górski, choć nie prowadził go osobiście, lecz podnajął niejakiemu Theunertowi. Jego dziadek Daniel Andreas Fischer należał również do Strzelców Miejskich, był także ławnikiem miejskim. W testamencie z 26 września 1750 roku ofiarował strzelcom 200 talarów na organizację zawodów strzeleckich w fosie miejskiej, a także zażyczył sobie aby na dwóch srebrnych łyżkach, które były trofeami dla najlepszych strzelców, grawerować jego inicjały D.A.Fischer. Dodatkowo z legatu dowiadujemy się, iż przekazał do biblioteki w Waissenhaus duży zbiór muszli, z których urządzono stałą wystawę (Muschelkabinett). Również ojciec Johanna, Johann Ehrenfried Fischer był zapalonym strzelcem. Bardziej znany był jako rajca i sędzia miejski. W 1771 roku był największym eksporterem tkanin lnianych w Lubaniu. Wraz z burmistrzem Bertramem podczas wojny siedmioletniej w lutym 1760 roku wynegocjował w Dreźnie obniżenie kontrybucji wojennej nałożonej na miasto przez króla pruskiego z 31 tysięcy talarów do 10 tysięcy. W swym testamencie z 1 września 1791 roku (opublikowanym publicznie 26 listopada) ofiarował 100 dukatów strzelcom, aby co roku, ku jego pamięci oddali mu cześć podczas zawodów strzeleckich, a środki wykorzystali według uznania.

Rok później, w 1823 roku, inicjatywę podjął inny rajca miejski, zarazem starszy cechu piekarzy oraz starszy gildii Strzelców Miejskich Benjamin Gottlieb Kirchhof. Była to osoba o dużo większym autorytecie niż Fischer. Kirchhoff jednakże uatrakcyjnienie Góry postanowił rozpocząć od budowy gospody. Wyłożył radzie miasta pod przewodnictwem burmistrza Johanna Gottfrida Nűssera (urzędował od 1806 do swej śmierci w 1829 roku) konieczność budowy wyszynku dla spacerowiczów..


Propozycja rajcy B.G.Kirchhofa znalazła częściowe poparcie w radzie miasta. Miejska komisja budowlana zatwierdziła 14 maja 1824 roku projekt budowy Domu Górskiego (Berghaus, Bergbau) jednakże pod dwoma warunkami:
- po pierwsze miasto nie będzie partycypowało z kasy miejskiej na budowę,
- po drugie włączy się do niej wyłącznie w postaci nieodpłatnego przydziału materiałów (kamienie, cegła, drewno).

Widać z tego wyraźnie, iż miasto nie chciało w całości sfinansować pomysłu. Decyzja rady miasta przekazała więc inicjatywę lokalnej społeczności. Właściwie w ten sposób zapoczątkowano uspołecznienie zagospodarowania wzniesienia, co było widoczne zwłaszcza w XIX wieku. Mieszkańcy miasta już od prawie 200 lat traktują Górę jako dobro wspólne, stąd do jej zagospodarowania oprócz władz miasta włączały się różne organizacje oraz poszczególne osoby. Oczywiście kulminacja tych działań społecznych przypadła na około połowę XIX wieku, jednakże co ciekawe również spontanicznie uwidoczniła się po 1989 roku za sprawą członków lubańskiego PTTK – Straży Ochrony Przyrody (ś.p. Kazimierz Wojciechowski, ś.p. Piotr Zioła). W zasadniczy sposób dzieje zagospodarowania naszej Góry różnią się więc od większości dolnośląskich założeń parkowych czy pałacowo-parkowych, stanowiąc swoisty wyróżnik godny częstego podkreślania.

Rektor lubański Paul Plűschke w 1939 roku na określenie tego budynku używał także słowa „Gesselschafthaus”, co w tłumaczeniu oznacza Dom Towarzystwa, choć jego budowa nie została zrealizowana przez formalną organizację, lecz grupę zapaleńców, którym na sercu było stworzenie atrakcji na szczycie Kamiennej Góry. Zwano ich także nieformalnie mianem Towarzystwa Górskiego (Berggesselschaft). Kim byli inicjatorzy takiej inwestycji? Oczywiście wywodzili się z ówczesnego establishmentu miejskiego, byli wśród nich przede wszystkim kupcy i handlowcy oraz bogaci rzemieślnicy, którzy powoli stawali się fabrykantami. Wielu z nich piastowało ważne stanowiska, w radzie miasta, powiatu czy sądach, wśród nich byli także żołnierze, którzy powrócili z wojen napoleońskich. Sporo z nich było członkami lubańskich gildii strzeleckich.

Benjamin Gottlieb Kirchhof, urodzony 4 stycznia 1775 roku w Lubaniu. Mieszkał przy ulicy Mikołaja pod nr 62 (po zmianie numeracji w XIX wieku Mikołaja 16, obecnie w jego miejscu stoi nowa kamienica nr 15). Posiadał także urządzony ogród u podnóża Kamiennej Góry, tuż poniżej kościoła NMP, przy Kűhgasse (ob. Izerska), a w nim oczywiście letni dom (Gartenhaus), uszkodzony 22 czerwca 1794 roku od uderzenia piorunem.  Z zawodu był piekarzem z tytułem nadmistrza. Kontynuował rodzinne tradycje strzeleckie, jego dziadek Johann Gottfried Kirchhof 20 maja 1728 roku ufundował na coroczne zawody strzeleckie (ku jego pamięci) srebrną łyżkę oraz cynowo-ołowiany klucz, do tej nagrody dołożył 100 talarów syn, a ojciec Benjamina, Karl Gottlieb Kirchhof. W 1799 roku Benjamin został członkiem gildii strzelców miejskich (Bűrgerschűtzen), by w 1815 roku zostać ich przywódcą (stopień podporucznika uzyskał dopiero w 1817 roku). Spowodował ożywienie tradycji strzeleckich po ich stagnacji po wojnach napoleońskich (strzelcy musieli dostarczać poborowych, co nie przysporzyło im popularności). Zorganizował nowe oddziały tzw. myśliwskie (Jägerkorps). Blisko współpracował z pozostałymi bractwami strzeleckimi. W celu integracji strzelców i ich rodzin rozpowszechnił biesiady, bale, kuligi zimowe. Strzelców zachęcił do odświętnych pochodów przez miasto, którym akompaniowały orkiestry. Spopularyzował muzykę janczarską, graną przez orkiestry w mundurach wojskowych (kapele janczarskie powstały w Polsce na wzór tureckich, a następnie za pośrednictwem Augusta III Sasa stały się także popularne w Saksonii). Dzięki swojemu zaangażowaniu w sprawy miejskie został rajcą. Starał się doprowadzić na Kamienną Górę sieć dróg. Dzięki jego zabiegom w 1827 roku wybrukowano dolną część Kälbergasse (Dąbrowskiego). W 1839 roku wybrukowano kocimi łbami wspomnianą ul. Izerską. Do 1841 roku brukowana droga osiągnęła Steinvorwerk, dalszy odcinek drogi do Wysokiego Lasu (Waldstrasse) realizowano stopniowo przez kolejne lata. W 1840 roku nawieziono ogromne ilości ziemi i skał do wyrównania dolnej części Kamiennej Góry. W 1829 roku zaproponował strzelcom miejskim budowę domu strzeleckiego przy drodze do Leśnej. Jednak dopiero w 1844 roku strzelcy poparli ten pomysł, wyemitowali akcje i w 1848 roku oddali do użytku budynek wraz ze strzelnicą i dużą kręgielnią (starsza część obecnego MDK oraz stojący obok długi budynek). W 1838 roku dzięki jego akcji (chodził od domu do domu i zbierał poparcie mieszkańców) miasto zgodziło się sfinansować utrzymanie latarni ulicznych na olej rzepakowy. Pozostawił po sobie także jeszcze jedno ważne dzieło  – kronikę Lubania, którą prowadził od 1822 roku (kontynuował starą kronikę strzelecką, która skończyła się na 1821 roku) do swej śmierci w 1841 roku (kontynuował ją dalej Karl Gottlieb Flőgel). Zmarł w wieku 67 lat, 19 kwietnia 1842 roku. Pochowany został u podnóża Kamiennej Góry, na cmentarzu przy kościele NMP (tzw. mogiłki). Nic dziwnego, iż tak zasłużony rajca został pożegnany w ostatniej swej drodze przez mieszkańców z wielkimi honorami, z udziałem rajców, burmistrza, starosty, cechu piekarzy i co najważniejsze strzelców z Jägerkorps. Gdy jego trumna spoczęła w grobie, strzelcy na Kamiennej Górze oddali głośną salwę honorową. Jako wzorowy strzelec również zadbał o bractwo po swojej śmierci. Przekazał w testamencie 100 talarów, przy czym obwarował ich wykorzystanie kilkoma warunkami. Chyba najciekawszy był ten, iż życzył sobie aby co 50 lat od jego śmierci organizować jubileusz strzelecki z paradą i przemarszem na plac strzelecki. Kolumna strzelców miała także przejść obok jego domu na Mikołaja 62, zatrzymać się tam aby jeden z członków bractwa przypomniał właścicielowi kamienicy, iż kiedyś mieszkał tam dobroczyńca bractwa, Kirchhof.


Kamiennym szczytem, na którym miano zbudować Dom Górski, dysponowała rada miasta. Do rady miasta należała także część zbocza, zwłaszcza w kierunku kościoła NMP, które stanowiło tradycyjne tereny wypasu owiec oraz bydła, a także Folwark Kamienny Steinvorwerk (ob. przy ul. Dąbrowskiego 29). Wspomniany folwark nie był prowadzony bezpośrednio przez magistrat, lecz dzierżawiono go za roczne opłaty. W tym okresie (1822-31) jego dzierżawcą był kupiec Randel za 900 talarów pruskich rocznego czynszu. Do folwarku przynależał także sąsiedni kamieniołom bazaltu.

Zadanie inwestycyjne rozpoczęto od wyznaczenia 12 lipca 1824 roku drogi prowadzącej od kościoła na szczyt, strzelcy miejscy pomagali usuwać z wytyczonej trasy większe głazy. Następnie, 14 lipca 1824 roku położono kamień węgielny. Od 19 lipca rozpoczęto ręczne usuwanie kamieni przez młodych strzelców z bractwa Strzelców Kamiennogórskich (Steinbergschűtzen) i fabrykantów. Przez kilka kolejnych tygodni, jak pisał Kirchhof, usuwano poprzez rozbijanie i wysadzanie skał, przestrzeń na piwnicę. Nadzór nad budową gospody objął wspomniany dzierżawca folwarku Randel, który także przekazał grunt na budowę wspomnianej drogi. Źródła nie wspominają dlaczego akurat jemu powierzono kierownictwo budowy, być może dlatego, iż odbywała się w granicach dzierżawionych przez niego terenów oraz faktu, iż prawdopodobnie podlegał mu też kamieniołom, z którego pozyskiwano kamień na budowę. Z kronik strzeleckich wynika, iż jego ojciec był starszym strzelców miejskich na przełomie wieków (zmarł w 1815 roku), więc syn zapewne też był strzelcem. Prace trwały szybko i już pod koniec roku zamknięto stan surowy. Jednakże zabrakło społecznikom pieniędzy na kontynuację dzieła, wówczas pożyczono 300 marek. Kirchhof całość spiął organizacyjnie i doprowadził do zakończenia prac w niecały rok.

Widok na Kamienną Górę z Domem Górskim na litografii G.Kaderscha z 30. lat XIX wieku.

W międzyczasie, aby inwestycja już zaczęła się spłacać, wynajęto Dom Górski  dzierżawcy nazwiskiem Wiegner. Zanim więc nastąpiło oficjalne otwarcie, dzierżawca już uruchomił wyszynk w Zielone Świątki 1825 roku (Pfingstfeiertag). Kirchhof w kronice Lubania precyzuje, że było to 23 maja, a więc poniedziałek (w Niemczech święto to trwa dwa dni). Data otwarcia nie była przypadkowa. W Zielone Świątki odbywały się zawody strzeleckie, które kończyły się festynem. Gospodę otwarto jednak dla wszystkich mieszkańców. Oczywiście start miał przebieg odświętny i huczny, przy dźwięku trąb i bębnów, wystrzelono także sztuczne ognie. Pomieszczenia zostały odświętnie udekorowane, budynek iluminowano (zapewne lampionami), w sali gościnnej zorganizowano koncert muzyczny ze śpiewami. Tłum ludzi był jednak zbyt duży by pomieścić się wewnątrz, stąd wiele osób stało na dworze. Rozpalono jednak dla nich dwa duże ogniska.  Pomimo to wszyscy dobrze się bawili. Co ciekawe, inny miejski historyk, J.G. Grűndner w swojej kronice Lubania z 1846 roku pisał, iż gospodę wydzierżawiono 17 maja, a jej otwarcie nastąpiło 20 maja (piątek).

Od początku istnienia Domu Górskiego założono, iż budynek nie będzie nigdy przedmiotem sprzedaży. Miał służyć całej społeczności lokalnej. Dlatego też przyjęto, iż będzie wydzierżawiany na odpowiednie okresy, przy spełnieniu przez dzierżawców określonych obowiązków. Zasadę tę złamano dopiero w 2008 roku, gdy  burmistrz Konrad Rowiński zaproponował radzie miasta przekazanie Zameczku Starostwu Powiatowemu w Lubaniu (co prawda już od 1992 roku funkcjonowała w nim Szkoła Muzyczna, jednakże tylko jako użytkownik). Decyzją tą przekreślono prawie 200 letnią tradycję i dorobek wielu pokoleń miłośników Kamiennej Góry.  Z XIX wieku znamy kilku dzierżawców,  wspomnianego szewca Wiegnera (od 1825), któremu wynajęto gospodę na dwa lata, a który dla uciechy mieszczan swoje piwo i wino sprzedawał także w Zielone Świątki. Musiał jednak odnawiać dzierżawę. W 1829 roku za zawrotną sumę 91 talarów na 6 lat wydzierżawił gospodę bielarz Langen, a potem prowadził ją krótko jego syn, a następnie niejaki Jäger. W 1836 roku objął gospodę Johann Fischer, który poddzierżawił ją Theunertowi. Płacił już tylko 42 talary czynszu do 1842 roku. Wówczas jego miejsce zajął Bach senior za 60 talarów. Dalej znamy jeszcze „ojca Leske” (Vater Leske, 1875) oraz w końcu XIX wieku A.Fritsche.  Na podstawie ksiąg adresowych oraz reklam J.Kulczycki ustalił także innych najemców w XX wieku - Max Rejall (1909), Emil Marggraf (1918), Friedrich Katorbe (1921), Ernst Dees (1924) oraz Erich George (1930, zapewne do końca wojny).

Na tym jednak świętowania nie zakończono. Z kroniki Kirchhofa znamy dokładny opis oficjalnego otwarcia. Otóż 25 sierpnia nastąpiła odświętna inauguracja. Już tydzień wcześniej publicznie zapowiedziano w lubańskim tygodniku „Anzeiger”, że rozpoczęcie festynu planowane jest w czwartek na 20. wieczorem. Czemu wybrano tę datę i to w środku tygodnia? Wydaje się, iż również w ten sposób nawiązano do starej tradycji strzeleckiej  (w tym Strzelców Kamiennogórskich), iż zawody i festyny strzeleckie odbywają się we wtorki i środy po kiermaszu lubańskim (zawsze miał miejsce w końcu sierpnia, po zbiorach płodów rolnych, odpowiednik zabaw dożynkowych). W ten sposób świętowanie przedłużono jeszcze o jeden dzień.

W celu przypomnienia terminu festynu, po raz pierwszy o 16, a następnie o 18. godzinie odpalono ze wzgórza moździerz, a także zabrzmiały trąby oraz bębny. Pomieszczenia były pięknie udekorowane. Również pięknie prezentowały się wieczorem podświetlone lampionami okna balkonowe. Po ich obu stronach widać było podwieszone transparenty „Z szacunku i miłości dla Towarzystwa Górskiego” (Aus Achtung und Liebe gegen bis an wessende Berggesselschaft)  oraz „Szczęścia i pięknej przyszłości” (Glücklich und schön sein deine Zukunft). W salach Domu Górskiego zorganizowano stoliki dla około 80 zaproszonych osób, które po przybyciu poczęstowano zimnymi przekąskami. Gościom grała spokojna, przyjemna muzyka, określana mianem Tafelmusik (też Tischmusik, dosł. muzyka do stołu, gatunek o nieco lżejszym charakterze, najbardziej znane są chyba utwory barokowego kompozytora G.P.Telemanna). Wśród nich był chorał napisany przez rajcę krajowego Bőhmera, którego tekst przed przyjęciem wręczył każdemu gościowi (zupełnie na marginesie wspomnę, że niejaki G. Bőhmer w końcu XVIII wieku, około 1780, wykonał miedzioryt  przedstawiający panoramę Lubania).  W przerwach oczywiście wznoszono toasty, także na koniec tej części znów strzelano z moździerza. Następnie głos zabrał Kirchhof, który w przemówieniu o dość symbolicznym tytule „Ku chwale Góry!” („das Lob des Berges!”), uzasadniał wzniesienie Domu Górskiego. Następnie całe towarzystwo wstało od stołów, naprzód wystąpił sędzia okręgowy Starke i w imieniu całej wspólnoty złożył Kirchhoffowi wielkie podziękowania, a także przeprosił za wiele kłopotów i trudów, które musiał na siebie wziąć podczas budowy.

Najstarszy wizerunek Domu Górskiego. RuL t.4 1939.

Wcześniejsze ogłoszenia o inauguracji przyciągnęły bardzo wielu mieszkańców miasta. Obserwowali na zewnątrz strzelanie z moździerzy, również co jakiś czas odpalano ognie bengalskie. Jednak zaczęły się problemy. Popsuła się pogoda, zaczął lać deszcz i na skalistym jeszcze niezalesionym wzgórzu silnie wiało. Przerwano wystrzały fajerwerków. Takiej sytuacji nie przewidzieli organizatorzy. Przemokli widzowie chcieli siłą  dostać się do środka gospody, na co nie chcieli pozwolić zgromadzeni w niej zacni goście. Powstał tumult i kłótnie. Na szczęście niebawem przestało padać, szybko wznowiono puszczanie ogni bengalskich, także zapalono 20 pochodni, a orkiestra zaczęła grać do tańca. Przemoczeni mieszkańcy rozpalili na polanie wielkie ognisko, przy którym bawiono się i tańczono do wczesnego poranka. Nocną zabawę wśród ogni na Kamiennej Górze widziano z całej okolicy.

Rok później doszło do nieprzyjemnego incydentu. Otóż ponoć bardzo krytycznie i ostro o budowie Domu Górskiego wypowiadał się reprezentant gminy nazwiskiem Maucke. Dodatkowo obraźliwie wypowiadał się o swoich kolegach, że niegospodarnie obchodzili się z majątkiem gminy. Na tak otwartą i ostrą krytykę władze miasta zareagowały szybko i zdecydowanie - wtrącono krytykanta na dwa dni aresztu do miejscowego więzienia przy Stockgasse (19-20 lipca 1826 roku).

Gospoda dla społeczeństwa czy strzelców?

Na koniec wypada więc postawić pytanie – czy członkowie bractw strzeleckich, rajcy Fischer oraz Kirchhof występując z inicjatywą budowy gospody na Kamiennej Górze myśleli faktycznie o rozrywce dla wszystkich mieszkańców miasta czy też chodziło im o interes strzelców?  Obserwując to co się działo wcześniej na zapleczu Breite Gasse mam nieodparte wrażenie, iż strzelcy chcieli powtórzyć na szczycie Kamiennej Góry, przenieść tam swoje strzelania oraz życie towarzyskie. Z kontekstu moim zdaniem widać, iż na budowie gospody na Kamiennej Górze szczególnie zależało bractwom strzeleckim, a w zasadzie ich członkom, wśród których znajdowały się najbardziej wpływowe osoby w mieście.  Oczywiście nie można wykluczyć, iż równocześnie chcieli pogodzić interesy strzelców i mieszkańców miasta. Z perspektywy czasu i późniejszych wydarzeń, stało się jednak odwrotnie, wskutek konfliktów z mieszkańcami, radą miasta, inicjatorom tej idei stopniowo ograniczano prawa do strzelania i prawie całkowicie wyrugowano z Kamiennej Góry.

Nie wątpię, że w momencie zakładania gospody rajca Kirchhoff nie miał planów co do całej Kamiennej Góry, dopiero dalsze wydarzenia na przestrzeni dziesiątek, ba ponad stu kilkudziesięciu lat, powoli rozszerzały ideę zagospodarowania Kamiennej Góry. Dodam od siebie, iż rozwój terenów rekreacyjnych na Kamiennej Górze postępował bez wcześniejszych planów, następował nawet nie ewolucyjnie, lecz raczej skokowo. Trafiali się, jak to się dziś mówi, odpowiedni ludzie w odpowiednim czasie, którzy dzięki inicjatywom ruszali rozwój wzniesienia wciąż do przodu, mimo, iż były niejednokrotnie okresy stagnacji. Pamiętajmy, że na początku XIX wieku  funkcjonowały na zboczach Kamiennej Góry dwa folwarki rolne z rozwiniętą hodowlą zwierzą, a także wciąż powiększający się kamieniołom bazaltu.  Ogólnie budowa gospody na Kamiennej Górze była mocno spóźnioną inicjatywą utworzenia tzw. établissement (niem. Lustgarten), które były popularne w Europie od końca XVIII wieku. Co prawda w Lubaniu powstało kilka takich miejsc, o jednak bardzo ograniczonym zasięgu, jak chociażby przy Breite Gasse (pozostałością dzisiejszy skwer przy ul. Łącznej), gdzie spotykali się Strzelcy Kamiennogórscy. W zasadzie dopiero decyzje z 1843 roku związane z wykupem przez miasto gruntów od Strzelców Kamiennogórskich, a następnie rozbudowa infrastruktury w 1875 roku zapoczątkowały tworzenie wokół gospody towarzyszących terenów zagospodarowanej zieleni.

Klatki z filmu o Kamiennej Górze w Lubaniu z 2011 roku. Scenariusz T.Bernacki.

Godząc te różne spojrzenia na początki zagospodarowania Kamiennej Góry trafnie inicjatywę budowy Domu Górskiego, a później zakładania parku podsumował w 1895 roku lubański nauczyciel i historyk Paul Berkel „w poprzednich stuleciach zrozumienie dla piękna natury było właściwe tylko niewielu ludziom. Bieda i nędza spowodowane nieustannie prowadzonymi wojnami, kierowały w tych ciężkich czasach wysiłki mieszkańców na zdobywanie i zapewnianie warunków przetrwania. Dopiero powoli rosnący dobrobyt w nowych czasach łączył przyjemne z tym, co konieczne.




                                                                  © Tomasz Bernacki, czerwiec 2018,   1/4  c.d.n.