Śródleśne osady Burgundów?
Z okresu międzywojennego zachowało się kilka listów Urzędu do Badań nad Wczesną Historią (Landesamt für Frühgeschichte) w Görlitz kierowanych do nauczycieli wiejskich szkół, aby informowali o wszelkiego rodzaju znaleziskach archeologicznych. Pisma takie oczywiście trafiały także do Pisarzowic. Na ten okres przypadają właśnie ciekawe odkrycia na terenie Pisarzowic.Zacznę od znaleziska naturalnego pochodzenia. Otóż w 1921 roku w miejscu wydobywania torfu koło Pisarzowic, odnaleziono na głębokości 2,5 metra poroże łosia i to dość znacznej wielkości, gdyż łopaty miały 16 sęk (szestastak).
Pieczęć i podpis nauczyciela z Pisarzowic z ankiety w sprawie znalezisk archeologicznych w tej wsi.
W 1929 roku rektor lubańskiej szkoły Paul Plüschke odnalazł w Pisarzowicach przęślik tkacki. Niestety nie znamy lokalizacji znaleziska. W 1932 roku odkryto grób, jednakże bez bliższej interpretacji pochodzenia (słowiański lub kultury luboszyckiej?).
8 maja 1933 roku, właściciel schroniska Hutbergbaude p. Rösler podczas kopania szybu znalazł przedmiot, który również przypominał przęślik, wykonany jednakże z poroża (ok. 6 cm). Został przekazany wówczas za pośrednictwem kupca lubańskiego Friedricha Heinzelmanna do muzeum w Görlitz. Pracownicy muzeum przypuszczali, iż pochodzi jeszcze z epoki kamienia.
Artefakt z rogu znaleziony w 1933 roku w Pisarzowicach. Fot. G.Jaworski (Muzeum Görlitz)
W 1934 roku, wspomniany już kupiec Friedrich Heinzelmann z Lubania, ponownie spenetrował okolicę wzgórza Hutberg i odnalazł na świeżo przeoranym polu, około 100 metrów na południowy-wschód od wzgórza, gliniany niewielki przęślik. Również przekazano go do muzeum w Görlitz. Oba przęśliki, zarówno ten z 1929 jak i 1934 zakwalifikowano do okresu wpływów rzymskich (OWR) lub wczesnego średniowiecza. W przypadku tego drugiego nawet przypuszczano, iż mógł pochodzić z grobu kobiety (przypisując jej od razu przynależność do plemienia Burgundów). Niestety, prawdopodobnie nie zachowały się do czasów współczesnych stąd trudno zweryfikować ich faktyczną przynależność kulturową, tym bardziej, że w okresie międzywojennym często „na siłę” odkryte tego typu artefakty kojarzono z ludnością germańską okresu wpływów rzymskich.
W ramach powojennych badań powierzchniowych znaleziono w lesie w Pisarzowicach Górnych ślady osadnictwa z kultury luboszyckiej III fazy, a więc okresu największej ekspansji tej kultury w III wieku n.e. (zanikła do końca IV wieku). Miejsce to oznaczono jako stanowisko nr 2 na obszarze 78-11 AZP. Wyniki badań archeologicznych z wielu miejscowości w dorzeczu Kwisy potwierdzają, iż prawdopodobnie wzdłuż tej rzeki wiódł szlak handlowy z Kotliny Czeskiej oraz szlak przemieszczania się ludności. Mogą o tym świadczyć odnalezione monety, chociażby moneta cesarza rzymskiego Septymiusza Sewera (193-211) z pobliskiego Henrykowa czy moneta cesarza Walentyniana (niestety było ich trzech, stąd szerokie datowanie 364-455 n.e.) nad potokiem Łazek na granicy Lubania i wiele innych. Natomiast odnajdywane przęśliki świadczą o stałym osadnictwie, a nie tylko przemieszczaniu się kupców czy wojowników. Według archeologów jednakże osadnictwo to z uwagi na rozległe puszcze miało charakter obozowy, niewielkich osad, których ludność nastawiona była na eksploatację lasów. 1)
Figurka Jupitera z brązu znaleziona nad Kwisą w Zebrzydowej z okresu wędrówek ludów. Świątynie ku jego czci często budowano w rzymskich koloniach. W zbiorach Kulturhistorisches Museum Görlitz.
Przeważnie zabytki kultury luboszyckiej identyfikowane są z ludem Burgundów i ich migracją z Ziemi Lubuskiej na południe, a następnie na zachód Europy, gdzie Genewa stała się centrum ich osadnictwa. Jednak archeolodzy podkreślają, iż nad górną Kwisą i Bobrem taka prosta identyfikacja niekoniecznie może być prawdziwa, gdyż kultura luboszycka mogła przeniknąć do innych, sąsiadujących z Burgundami plemion. Fragment historii tego ludu opisuje słynna średniowieczna Pieśn o Nibelungach.
W Pisarzowicach w ramach badań powierzchniowych odnaleziono także co najmniej kilkanaście śladów osadnictwa późnośredniowiecznego (od XIII wieku), które jednakże wiążą się już z okresem kolonizacji wsi na prawie niemieckim.
Fragment mapy z 1825 roku z oznaczonym Hutberg.
Grodzisko czy stróża ?
Najbardziej intrygującym stanowiskiem archeologicznym w Pisarzowicach jest jednakże hipotetyczne grodzisko średniowieczne. Pomiędzy Pisarzowicami Średnimi a Henrykowem przebiega stara droga (obecnie bitumiczna), która zapewne istnieje już od początków tych wsi, gdyż łączy oba kościoły w środkowych częściach wsi i dalej biegnie ku południowi, do Siekierczyna, również do kościoła, a ku północy w linii prostej drogą gruntową do Czerwonej Wody. Obecnie tą trasą przebiega trasa pielgrzymkowa Św. Jakuba. Prawdopodobnie jest to starsza droga niż obecnie biegnąca z Lubania ku północy, która tylko mija po lewej Pisarzowice (tzw. dojazdówka do autostrady A4). Jadąc z Pisarzowic wspomnianą dróżką wciąż pniemy się ku górze, na szczyt wzgórz tworzących wododział pomiędzy potokiem Łazek a jednym ze strumieni, dopływów Złotego Potoku (Feld Bach). W górnej części, po prawej stronie drogi znajduje się zalesione wzgórze, wyraźnie odcinające się pośród okolicznych pól (ok. 287,5 m n.p.m.). Jest to jeden z lepszych punktów widokowych na terenie Łużyc na ziemie śląskie. Widoczne są oczywiście Góry Izerskie i Karkonosze czy grań pomiędzy dolinami Kwisy i Bobru (Wzniesienia Gradowskie). Ze wzniesienia możemy ujrzeć na zachodzie Pastwę, a także bliżej położone wzniesienie zwane współcześnie Rożek (287,8 m n.p.m.). Obecnie wzniesienie jest bezimienne, również na mapach przedwojennych nie odnajdziemy jego nazwy. Natomiast nieco na wschód od niego było oznaczana niewiele niższa góra Hoch Berg (275,5 m n.p.m.). Na szczycie bezimiennego wzniesienia znajduje się bardzo intrygujący obiekt, opisywany jako grodzisko średniowieczne.Fragment mapy geognostycznej Saksonii z 1857 roku z oznaczonym Hoch Berg.
Pisarzowice na mapie A.F. Zürnera z ok. 1730 roku z wyraźnie odcinającym się wzgórzem Hutberg.
W 1968 roku wspomniane stanowisko wpisano do rejestru zabytków (obszar AZP 78-11, stanowisko nr 1). Miejsce to powierzchniowo badano ponownie w 1985 roku w ramach tzw. AZP (Archeologiczne Zdjęcie Polski). W „Katalogu publikowanych stanowisk archeologicznych Dolnego Śląska” Oleny Prus znajduje się jego opis pod pozycją 615.2) Obiekt zakwalifikowano jako grodzisko o chronologii wczesnośredniowiecznej, choć z dodanym znakiem zapytania. Widnieje tam adnotacja, iż obiekt badano powierzchniowo w 1926 roku, podana jest także literatura. Natomiast zaskakujące jest, iż wpisano „lokalizacja nieokreślona”. Zaskakujące jest także, iż w kolejnej pozycji 616 w Pisarzowicach pojawia się zapis o kolejnym obiekcie, który miał być przypadkowo odkryty w 1940-41 roku. Tym razem jego chronologia nie została określona, a obiekt został opisany jako „wieża strażnicza”. W stosunku do tego obiektu powołano się wyłącznie na periodyk Altschlesische Blätter.3) Podobnie jak w powyższym przypadku zapisano, iż lokalizacja nie jest znana.
Grodzisko na Hutberg w Pisarzowicach na mapie Narodowego Instytutu Dziedzictwa.
Stanowisko to również jest wymienione w spisie prowadzonym na potrzeby własne przez służby archeologiczne Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Jeleniej Górze - poz. 385 Pisarzowice. Z opisu wynika, iż obiekt był badany w ramach AZP w 1985 roku, a następnie przez pracownika PSOZ w Jeleniej Górze w 1995 roku. Na wzniesieniu odnaleziono ułamki ceramiki późnośredniowiecznej, na podstawie której oceniono wiek obiektu na XIII-XVI wiek. Stwierdzono brak śladów umocnień. Trudno ocenić jaką rolę miałby pełnić ten obiekt, wstępnie zakwalifikowano go jako grodzisko, choć ze znakiem zapytania. Notatka zawiera informację, iż zebrane szczątki ceramiki prawdopodobnie znajdują się w składnicy PSOZ Wrocław w Lubiążu (?). I tutaj najciekawsza sprawa – podana jest dla obiektu bibliografia, łącznie z numerami stron, w całości ta sama co dla grodziska na Pastwie w Nowej Karczmie. Skąd takie rozdwojenie jaźni?
Aby to wyjaśnić prześledziłem dostępne notatki na temat szańca w Pisarzowicach. Prawdopodobnie po raz pierwszy w literaturze zwrócono na nie uwagę w 1805 roku opisując jako „Schanze” bei Schreibersdorf/bei Lauban, pisząc, że co prawda w kulturze ludowej zwane są jako „Hussiten- lub Schweden-Schanze” to jednak prawidłowo powinny być określane mianem Wendyjskie/Słowiańskie Okopy - „Wenden Schanze”. 4) W 1827 roku Karl Preusker, badacz starożytności górnołużyckich, opisał je jako Schweden Schanze, natomiast kilka lat później uznał je za najbardziej na wschód wysunięty szaniec łużycki.5) W 1885 dr Alfred Moschkau, regionalista z Żytawy-Oybin, ponownie nazwał je jako „Schanze”, uściślając do kategorii „Erdwalle – Rundwalle” (owalne wały ziemne), zauważając także, iż są już w dużym stopniu zniszczone.6) W każdym przypadku autorzy nawet nie próbowali ocenić wieku wału, ograniczając się do stwierdzenia, iż są pochodzenia wendyjskiego lub milczańskiego. I tak należy uznać to za duży postęp w stosunku do terminologii ludowej gdzie sądzono, iż pochodzą z wojny trzydziestoletniej.
Po dość długiej przerwie wzgórze ponownie zainteresowało uczonych dopiero po I wojnie światowej. Pierwsza wzmianka pojawiła się w 1926 roku w periodyku Bautzener Geschichtshefte.7) Dwa lata później w 1928 roku, w periodyku Altschlesische Blätter, donoszono, iż w Pisarzowicach miała miejsce oficjalna wizytacja wałów obronnych - „Burgwalle”.8) W 1930 roku Max Hellmich, badacz średniowiecza z Głogowa, nie miał pojęcia jak je zakwalifikować i do jakiego okresu przypisać.9) Pierwsze badania powierzchniowe przeprowadził prawdopodobnie dopiero w 1941 roku H.A.Schulz, niestety nie dotarłem do wyników tej pracy, natomiast w Altschlesische Blätter w 1941 roku zapisano „Schreibersdorf. Bericht űber Hutberg” czyli z tych badań powstało jakieś sprawozdanie.10)
I ten ostatni zapis zaintrygował mnie najbardziej. Owo bezimienne wzgórze w Pisarzowicach nazwano Hutberg! W ten sposób polscy archeolodzy z Jeleniej Góry sądzili, iż chodzi o wzniesienie Huthberg (Pastwa) w Nowej Karczmie i stąd bez większej refleksji przeniesiono literaturę przedmiotu na wzniesienie w Pastwie. I zapewne na tej podstawie odbył się jakiś rekonesans na Pastwę, gdzie zauważono wał obronny, który potwierdził domysł, iż to Hutberg w Nowej Karczmie. Tymczasem nic podobnego. Faktycznie szczęściem natrafiono na wały obronne na Pastwie, natomiast bezspornym jest, iż co najmniej w latach 30-40 XX wieku wzgórze w Pisarzowicach określano mianem Hutberg i to o nim pisano od początków XIX wieku. Natomiast p. Olena Prus niewątpliwie w „Spisie...” rozdzieliła opisy i bibliografie dotyczące tego samego miejsca.
Obserwacje terenowe
Oczywiście przed każdą wycieczką najpierw analizuję mapy, te dawne niestety mają zbyt małą skalę, stąd bardziej pożyteczne są mapy LIDAR. Przy dużym powiększeniu można zauważyć na szczycie minimalny okrąg wokół szczytu o promieniu około 6 m i poniżej w zmiennej odległości od 10 do 12 metrów kolejny, bardzo słabo czytelny okrąg (rów i wał) o średnicy około 28 metrów. Nie ma więc tutaj typowego majdanu. Trudno uznać więc ten obiekt za chociażby grodzisko, chyba że istniał tu wyłącznie słup obserwacyjny, rodzaj stróży.Hutberg na mapie LIDAR.
Pozostało więc odwiedzić Hutberg, tym razem pisarzowicki. Na szczyt wzgórza prowadzi przez środek lasku wyraźna dróżka. Faktycznie na szczycie widoczne jest kilkumetrowe koliste zagłębienie, a kilkanaście metrów niżej ślady niewielkiego rowu okalającego wzniesienie, raz widocznego lepiej, innym razem całkiem zanikającego. Na wschodniej stronie wzniesienia powstało niewielkie schronisko (prawdopodobnie po 1933 roku), które było celem pieszych wędrówek mieszkańców Lubania i gości chcących obejrzeć historyczną stróżę. Był to prosty budynek z dachem dwuspadowym, na fundamentach już betonowych. Wokół znajdował się ogród owocowy, kilka stolików przy budynku oraz zasypana głęboka studnia (lokalne plotki głoszą, że złożono w niej wyposażenie schroniska). Czemu budynek powstał tutaj na takim odludziu? Niewątpliwie właśnie ze względu na wspaniałą panoramę na Śląsk oraz Sudety, a także z uwagi na ślady po stróży. Na mapie z 1940 roku oznaczono je po prostu jako Wirtshaus, a więc gospodę, schronisko. Prawdopodobnie wtedy wykonano na szczyt wspomnianą aleję pieszą od głównej drogi, choć do schroniska prowadziła zwykła gruntowa droga okalająca wzgórze. Już wówczas wzgórze było zalesione, więc punkt widokowy przesunięto ze szczytu na skraj wzniesienia. Z 1945 roku, z przełomu lutego/marca, pochodzą z kolei liczne ślady po stanowiskach artyleryjskich, zwrócone na południe, co raczej wskazuje, iż wykonali je żołnierze radzieccy. Schronisko musiało ulec zniszczeniu w czasie natarcia wojsk radzieckich, a później być może w czasie kontrnatarcia wojsk niemieckich (przebiegała przez nie linia frontu jeszcze 3 marca 1945). Do dziś po schronisku pozostały ślady fundamentów i gruzowisko, a także sad i drzewa wskazujące na dawniej przynależny teren. Jak wspomniałem wzniesienie pomimo, iż znaczone było na wielu mapach, nie posiadało nazwy. Przypuszczam, iż nazwę Hutberg dopiero nadano w wyniku badań archeologicznych i uznania, że na szczycie znajdowała się średniowieczna stróża (niem. Hut Berg). Nazwa ta nie występowała jeszcze w XIX wieku wśród pisarzowickich nazw miejscowych. poniemieckich Schronisko otrzymało także miano Hutberg Baude. A więc Schronisko na Stróży. W ten sposób, zupełnie niespodziewanie, pojawiła się w pobliżu Lubania kolejna nazwa geograficzna z grupy Hut Berg.
Widok na Hutberg od strony Henrykowa. Fot. T.Bernacki.
Podejście na szczyt Hutberg. Fot. T.Bernacki.
Strefa szczytowa z wgłębieniem. Fot. T.Bernacki.
Widoczna strefa szczytowa oraz leżący poniżej słabo czytelny wał. Fot. T.Bernacki.
Po drugiej wojnie światowej polscy archeolodzy prowadzili wyłącznie powierzchniowe badania. Pomimo właściwie braku solidnych badań obiekt został określony jako grodzisko lub jako wieża strażnicza (słup?), którego wiek wstępnie określono na wczesne średniowiecze.11) Sumując, umocnienia obronne na Pastwie wymagają niewątpliwie dalszych gruntownych badań archeologicznych, które być może dadzą odpowiedź o charakterze tego obiektu.
Ruiny dawnego schroniska Hutbergbaude. Fot. T.Bernacki
Widok na Śląsk z Hutberg. Fot. T.Bernacki
Gdyby potwierdziła się teza, iż jest to średniowieczne założenie obronne, wówczas byłby to kolejny zachowany tego typu obiekt w powiecie lubańskim po grodziskach w Łagowie (najstarsza część Nawojowa Śląskiego) i Leśnej, a także i być może na Harcerskiej Górze w Uniegoszczy (punktowe badania archeologiczne nie dały odpowiedzi, co do jego wieku) oraz na Pastwie w Nowej Karczmie. Jestem pewny, iż lista ta nie jest zamknięta i jeszcze możemy spodziewać się ciekawych odkryć.
Kolejne ciekawostki
Przy okazji opisania Wysokiej Góry/Stróży chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na dwa inne pisarzowickie wzgórza. Pierwsze, które przyciągnęło moją uwagę to Rożek (287.8 m n.p.m.), nieco na południe od drogi Lubań – Zgorzelec. Ze wzgórza roztacza się wspaniała panorama na wschód, w kierunku Śląska. Interesująca jest jego nazwa przedwojenna – Horn Berg. Przetłumaczono ją po wojnie jako Rożek, choć w tym przypadku nie chodzi o rogi zwierząt. Tego typu nazwy wskazują na naroże, kąt, załamanie jakiejś granicy, więc bardziej adekwatną nazwą byłaby Narożna Góra. Świetnym przykładem takich narożnych gór jest niedaleki Einhorr czyli obecny Tisovec (221 m n.p.n.), nazywany także w XIX/XX wieku Wach Berg pomiędzy Dolni Oldřis a Grabiszycami (na pd. od Grodziszcza). Kolejny przykład to Hornsberg na południe od Sohland, na granicy czesko-niemieckiej (400 m n.p.m.). Mając nadzieję na znalezienie konstrukcji obserwacyjnych lub obronnych związanych z obserwacją granicy śląskiej spenetrowałem dokładnie wzniesienie. Niestety widoczne w terenie są jedynie liczne poniemieckie okopy obronne z okresu II wojny światowej oraz jeszcze XIX-wieczna strzelnica. Jedynie na mapie LIDAR w części szczytowej przy bardzo dużej wyobraźni można zauważyć owalny zarys. Pozostałość stróży? Jak zwykle w takich przypadkach konieczne byłyby badania archeologiczne. Obserwując podziały łanowe widać, iż na północ od Rożka kończyły się przydzielone grunty chłopom z Pisarzowic, dalej na południe rozciągała się strefa leśna do Pisaczowa (Schreiberbach). Była więc to granica własnościowa z okresu lokacji poszczególnych wsi i owo „naroże” istniało zanim jeszcze rada miasta Lubań nabyła Siekierczyn. Czemu wspominam o Siekierczynie. Otóż dlatego, iż wytłumaczeniem nazwy może być także jego funkcja już w czasach nowożytnych. Nie wiemy z jakiego okresu pochodzi nazwa Horn Berg, gdyż może być również określeniem wzgórza znajdującego się w narożu ziem należących do panów z Zaręby. Właśnie w tym miejscu widoczne jest wyraźne załamanie się granicy włości miejskich na XVIII-wiecznych mapach (choć na mapie Hommana chyba niezbyt precycyjnie wrysowane). Trudno określić więc kiedy powstała nazwa Horn Berg. Wszystkie tego typu nazwy trzeba rozpatrywać indywidualnie, gdyż mogły powstawać w różnych okresach historycznych i świadczyć o różnorodnych granicach.Einhorn (Wach Berg) koło Grabieszyc na mapie z ok. 1650 roku.
Komplilacja mapy typu LIDAR z mapą katastralną. Widoczne, iż Rożek przynależał do włości właścicieli Zaręby i Siekierczyna. Widać również, iż łany Pisarzowic Górnych dochodzą tylko do Wysokiej Drogi, a pozostałych części ją przekraczają. Może to wskazywać, iż Pisarzowice Górne powstały dopiero po wytyczeniu Wysokiej Drogi, która z kolei przecięła grunty orne Pisarzowic Średnich i Dolnych.
Wycinek mapy Hommana z 1753 roku z widocznymi włościami wokół Pisaczowa przekraczającymi na północ potok Gozdnica, tworząc rodzaj "naroża".
Rożek na mapie LIDAR.
Widok na Rożek. Fot. T.Bernacki.
Widok z Rożka na Śląsk. Fot. T.Bernacki.
Szczytowa część Rożka z niewielkim wypłaszczeniem. Fot. T.Bernacki.
Podczas wędrówek zwróciłem uwagę także na niewielkie wzgórze położone około 800 m na południe od Hutberg, tuż powyżej pisarzowickich zabudowań nr 161. Znajduje się tam niewielkie wzniesienie z wyraźnie odcinającym się szczytem. Co prawda jego północny fragment został nieco zniekształcony (wybrany żwir), jednak nadal roztacza się stąd pełna panorama na Pisarzowice oraz na wschód na Śląsk. Obiekt jest jednakże zbyt niewielki jak na grodzisko. Natomiast być może pełnił miejsce obserwacyjne podczas wielu wojen toczonych w naszym regionie.
Widok na niewielkie wzgórze w rejonie Pisarzowic 161. Fot. T.Bernacki
Zbliżenie na część szczytową. Fot. T.Bernacki.
Mamy więc w powiecie lubańskim coraz więcej ciekawych średniowiecznych obiektów archeologicznych o charakterze obronnym. Myślę, że warto tę wiedzę wykorzystać zarówno w materiałach turystycznych, jak i przygotowując odpowiednie tablice informacyjne.
Mapa z zaznaczonymi miejscami opisanymi w tekście.
Przypisy:
1. Bohr M., Górne i środkowe dorzecze Bobru oraz dorzecze Kwisy w okresie rzymskim i wczesnym okresie wędrówek ludów, 2008.
2. Prus O., Katalog publikowanych stanowisk archeologicznych Dolnego Śląska cz.1 województwo jeleniogórskie, 2002 s.91.
3. Altschlesische Blätter, 1941 nr 3/4 s.238.
4. Neue lauzizische Monatschrift 1805 cz.1, Rösch, Von alten Schanzen in der Oberlausitz, s.32.
5. NLM 6, 1827 s.555 oraz Blicke in die vaterländiche Vorzeit, Bd. 2, 1843 s.131.
6. NLM 61, 1885 s.101.
7. Bautzener Geschiftshefte, pod red.W.Frenzel, 1926 t.4 s.249-250.
8. Altschlesische Blätter, 1925 nr. 5, s.82. Również tutaj wpisano lokalizację Schreibersdorf (Pisarzowice).
9. Altschlesien, Bd.3 zeszyt 1, 1930, Schlesische Wehranlage s.44. W tabeli wpisane do lokalizacji Schreibersdorf.
10.Altschlesische Blätter, 1941 nr 3/4 s.238.
11.Prus O., Katalog publikowanych stanowisk archeologicznych Dolnego Śląska, 2002 s.91.
© Tomasz Bernacki, styczeń 2017