 |
Ruina kościoła Św. Trójcy na fotografii z 1879 roku.
|
W kalendarzach katolickich, zwłaszcza w kalendarzach ze wspomnieniami świętych i błogosławionych, pod datą 16 maja odnajdujemy informację, iż jest to dzień wspomnienia męczennika, świętego Johanna Riemera (pisany też Johannes Rimer) – księdza z Lubania, poległego męczeńską śmiercią podczas najazdu husyckiego na Lubań. Niestety niewiele więcej szczegółów w tych notkach nie znajdziemy (podobnie w niemieckiej Wikipedii) – „kapłan z czeskiego, górnołużyckiego miasta Lubań, po zdobyciu miasta przez husytów został zamordowany wraz z około tysiącem katolików, w tym wielu księży - uciekinierów z Czech, a także katolickich studentów, którzy uciekli z Pragi, chroniąc się za murami Lubania. Większość poległych było narodowości niemieckiej.”
Problem jednak w tym, iż lubańscy kronikarze z XVI-XVII wieku nie znają takiego kapłana, a tym bardziej świętego. Nie oznacza to jednak, iż takowy nie istniał, gdyż podczas późniejszych pożarów praktycznie doszczętnie spłonęły średniowieczne dokumenty miasta. Ciekawe jednak, że kronikarze znają innego męczennika, choć nie świętego, który zginął w tym dniu – Jeremiasza Gall/Groll.
Pewnie Czytelnicy pamiętają, że w tym dniu, 16 maja 1427 roku, wypad na stacjonujących za miastem husytów przeprowadził burmistrz Konrad Zeidler. Wpadł w pułapkę i zginął wraz z obrońcami na zboczach Kappel Berg (ulica jego imienia to obecna Worcella). Bezbronne miasto dostało się w ręce husytów. Resztkę z obrońców zagrzewał do walki proboszcz Jeremiasz Gall, który wszedł na Wieżę Trynitarską. Bezskutecznie. Został z wieży ściągnięty, a następnie przytwierdzony linami do 4 koni i rozerwany na kawałki w rejonie budynku Rynek 1, który zapleczem przylegał do placu kościelnego. Według legend, jednej z ich wersji, na pamiątkę tego wydarzenia na budynku Rynek 1, należącym do
burmistrzowskiego rodu Zeidlerów, umieszczono płaskorzeźbę rozrywanego
przez konie człowieka (płaskorzeźbę zniszczono w latach 40. XX wieku
podczas wyburzania tej części pierzei). Jeremiasza Galla pochowano koło
Wieży Trynitarskiej, w pobliżu miejsca rozerwania końmi.
 |
Kapłani prowadzeni na ścięcie.
|
Pozostali przy życiu posłudzy kościelni, nauczyciele i uczniowie zostali zabici na ołtarzu, gdzie ścięto im głowy. Masakrę przeżył tylko ołtarzysta z Lwówka, Johann Kracker (na marginesie nazwisko wyraźnie wskazuje, iż był Polonusem - Polakiem z Krakowa), który ponoć zebrał krew poległych do dwóch naczyń, które zostały następnie umieszczone za ołtarzem jako „relikwia”. Potem naczynie umieszczono po lewej stronie ołtarza w zagłębieniu w ścianie. W niewyjaśnionych okolicznościach później naczynia z krwią zniknęły i pozostały już tylko jako wspomnienie. Po lewej stronie ołtarza, na murze zakrystii, jeszcze do pożaru kościoła w 1760 roku znajdowała się blacha z mosiądzu, która miała oznaczać miejsce śmierci Jeremiasza Galla. Być może to właśnie za nią znajdowała się niegdyś czara z krwią ofiar.
 |
Jeremiasz Gall prowadzony na męczeńską śmierć poprzez rozerwanie końmi.
|
Tak jak wspomniałem, lubańskie kroniki za ten okres niestety są szczątkowe i nie znają Jana Rymarza, zarówno jako proboszcza, kapłana czy nawet ołtarzystę. Może doszło do pomyłki i męczennika Johanna Riemera kronikarza błędnie zapisali jako Jeremiasza Galla? A może Jan Riemen był kapłanem poległym w Lubaniu lecz pochodzącym z innej miejscowości?
Przeanalizowałem nieliczne wzmianki kronikarskie o tym okresie w Lubaniu i okolicach. I cóż, z pewnością można powiedzieć, iż taka rodzina żyła na tym terenie, gdyż zaledwie 2 lata później, w 1429 roku wspomniana jest przeorysza klasztoru lubańskich magdalenek (wówczas czasowo ukryły się za murami Gorlitz) – Agnes Riemer.
W tym też czasie, w niedalekiej Sobocie, wsi nad Bobrem, mieszkał proboszcz Johann Riemen, wspomniany przy okazji darowania w 1400 roku sądownictwa nad tą wsią magdalenkom z Nowogrodźca (wzm. też w 1409 ), ale ten raczej przeżył najazdy husyckie gdyż w wzmiankowany jest też w 1433 i 1437 roku. Wieś ta jest zresztą znana z dziejów magdalenek lubańskich, gdyż to nad kościołem w Sobocie, należącej do rycerskiego rodu Riemen, otrzymały pierwszy patronat, dopiero później objęły od Christiana Gersdorfa patronat nad kościołem parafialny w Lubaniu. Jednak pomimo tego samego źródła, nazwiska nieco się różnią. A więc to nie ten trop. Tymczasem nazwisko Riemer było dość częste w ówczesnym czasie, czy to w Pradze czy to we Wrocławiu.
Musiałem więc sięgnąć do bardzo głębokich źródeł. Na trop wpadłem dopiero w Rękopisie klasztoru augustianów w Żaganiu (Catalogus abbatum Saganensum), którego część dotycząca czasów sprzed XV wieku została spisana w 1489 roku. Znajduje się tam ciekawy rozdział poświęcony wydarzeniom 1427 roku na Górnych Łużycach.
 |
Fragment oryginału rękopisu augustianów z oznaczonym Johannem Rymerem.
|
Informację, o tym, iż w Lubaniu schronili się przed husytami księża i studenci z terenu Czech, w tym Pragi potwierdzają także inne dokumenty źródłowe. Wśród uciekinierów, którzy swój ostatni oddech wyzionęli w Lubaniu znalazlo się wielu kapłanów m.in. kanonik "Metropolitan Kirche" z Pragi magister Johann de Launa, Andreas de Jablona, Procopius i Marcos Ssobka Lubensis, a także wspomniany Johann Rymer, czasami będący archiprezbiterem Zawidowa, ale także określony mianem przeora dominikanów (predicatorum).
 |
Polegli mieszczanie, księża, studenci.
|
Kroniki Zawidowa dla okresu średniowiecza niestety są niekompletne, podobnie jak w Lubaniu nie ostały się do czasów współczesnych, wymieniają miejscowych
kapłanów katolickich dopiero od 1467 roku (proboszcz Johann
Gottfried). Natomiast analizując młodsze informacje dla tego miasta potwierdziłem istnienie tam szanowanego i bogatego rodu Riemer, znanego w tym mieście w wiekach XVI-XVII:
Michael Rymer
starszy – był burmistrzem w
latach 1591-95
Georg Riemer,
szewc, w 1616 roku był rajcą, sędzią w 1627, a w 1634 roku
burmistrzem.
Michael
Riemer młodszy – 1602-1610 sędzia, być może to on
zginął we wrześniu 1632 roku, gdyż wzmianki mówią o sukienniku
nazwiskiem Michael Riemer, który spadł z Bunzenderf Stege (mostek)
i utonął w strumieniu Wittig (Witka).
Christoph Riemer,
szewc, rajca 1656, 1680 sędzia miejski, i Oberkirchenvorsteher.
Zmarł w 1685 roku w wieku 53 lat.
Johann Georg
Riemer, syn ojca o takich samych imionach, w 1736 roku był
rajcą, a potem pisarzem miejskim, pierwszym sędzią, dorobił się
dużego majątku na handlu suknem. Ojciec natomiast był burmistrzem
miasta.
 |
Symboliczne naczynie z krwią poległych na ołtarzu.
|
Niestety nie ustaliłem na jakiej podstawie niemieccy historycy do listy świętych dodali Johanna Rymera, nie znam dokumentów procesu beatyfikacji i kiedy nastąpił ten akt. Możemy jednak z pewnością potwierdzić, iż kaznodzieja o takim nazwisku zginął w Lubaniu, któremu zapewne wraz z pozostłaymi kapłanami i studentami z Pragi, ścięto głowę na ołtarzu kościoła Świętej Trójcy. A jego krew w naczyniu jeszcze przez długie wieki, jako symbol tego okrutnego aktu, a także pośrednio i jako relikwia, znajdowała się we wnęce obok ołtarza głównego. Temat lubańskiego świętego dopiero otworzyłem i wydaje się, że aby go dalej zgłębić niezbędny jest kontakt z administracją kościelną w Watykanie. Chyba, że Czytelnicy posiadają jakieś dodatkowe informacje, które zbliżą nas do rozwiązania tej zagadki?
 |
Wnętrze kościoła Św. Trójcy z widokiem na ołtarz. Po lewej stronie widoczną wnęka - miejsce złożenia naczyń z krwią poległych?
|
Tekst zobrazowałem inscenizacją historyczną z 16 maja 2012 roku kolo Wieży Trynitarskiej, zorganizowaną przez GM3, SMGŁ, Drużynę Łuczniczą i MR. Zdjęcia luban.24.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz